Wydawać się mogło że zwykły koleś, który nie potrafił sam się dorobić kasy tylko musiał robić to z pomocą rodziny swojej żony a tu proszę zabija 2 osoby knując przy tym perfekcyjny plan. Z wyjątkiem jednego gliniarza nikt go nie podejrzewa i sprawa zostaje przypisana narkomanowi, który akurat pechowo znajduje obrączkę babki. Chociaż tak na zdrowy rozum wiele poszlak może wskazywać na Chrisa jako mordercę (pamiętnik pisany przez Nolę, romans, ciąża(?) o ktorej nikt nie wspomniał, fałszywe zeznania na początku przesłuchania) ale jedna jedyna rzecz daje wierzyć policji że to nie on, mianowicie kolejność popełnionych morderstw i to go ratuje. Bo kto by pomyślał że Chris to tak wyrachowana osoba by uknuć tak prawdziwą zbrodnię.