Film dosc ciekawy , podsumowując koleś miał farta w życiu , polecam :)
Nie chciał bym znowu obnażać swojej nieznajomości filmu - większość oglądałem kilka lat temu a ten wyjątkowo chce obejrzeć raz jeszcze, ale wydaje mi się że film ma morał i to dość znaczący. Nie ważne czy Nola ginie czy nie - tzn to jest morałem chodzi o to że w wielu podobnych sytuacjach tak czy owak kochanka tudzież inne zjawisko w życiu ludzi kurczowo trzymających się jakiegoś fundamentu znika a prawda nigdy nie wychodzi na jaw.
Bo zdradzający ma farta i zbyt dużo do stracenia a zdradzana chce mieć duże klapki na oczach, za bardzo psychicznie uzależniona by rozwiać pozory.
Bo przeważnie zdrada wymyka się spod kontroli i okazuje mieć konsekwencje.
Bardzo często ludzie żyją w podobnych związkach przez lata mimo że uczucia dawno wygasły, mimo totalnie odmiennych światów.
Bardzo często pojawiają się w życiu rozmaite rozwidlenia i dylematy bez spróbowania jak to jest trudno zapomnieć.
Bardzo często też okazują się być uosobieniem tych cech których brakuje z tymi z którymi się jest.
Jesli facet albo kobieta twierdzi że nigdy przenigdy nie pomyślał(a) o kimś innym to najzwyczajniej kłamie tak jak bohater filmu..
wówczas prawda nigdy nie wyjdzie na jaw, poprostu nie jeden koleś który ma w życiu farta