Ten film jest denny i pretensjonalny. Jak mnie wkur*ia ten motyw w amerykańskich filmach dawania do ręki prawie każdemu filmowemu intelektualiście Dostojewskiego, jakby to był jakiś wyznacznik zaje*istości i mądrości. Mało to kurna jest autorów na świecie? Ale dla amerykanów Dostojewski taki egzotyczny, mądry, snobistyczny, ciekawe czy wiedzą, że w połowie Europy jest to obowiązkowa lektura(Zbrodnia i kara znaczy).
Przy okazji film nieudolnie nawiązuje do Zbrodni i kary. Każdy debil potrafi to zrobić, problem polega na odpowiednim połączeniu tych wątków i sensów w jakąś całość. A tu? Wychodzi pretensjonalnie, bez głębszego sensu takiego zabiegu, słabo. Na co był ten Dostojewski tutaj? Chyba tylko żeby zaszpanować ąę literaturą przed widzem.
Przypiales sie jak rzep do psiego ogona do jednej kwestii i tak sie w tym zakreciles,ze zgubiles cala reszte.Obejrzyj sobie ten film jeszcze raz,bo jest swietny,jeden z najlepszych Allena.Mozna go wlasciwie zamknac w jednej scenie ktora pojawia sie na samym poczatku,tej na korcie.Ale rozwiniecie tej sceny do calej fabuly jest znakomite i film sie oglada jednym tchem.Aktorstwo swietne,obsada w 10.Nie ma sie do czego przyczepic.
Nie zrozumiales....
Zbrodnia i kara przedstawiala historie nader podobna do opisanej w filmie, moglbys wyznaczyć idealne linie równoległe między książką i filmem.
Sądze że tylko o to tu chodziło
"'Zbrodnia i kara' przedstawiała historię nader podobną do opisanej w filmie, mógłbyś wyznaczyć idealne linie równoległe między książką i filmem." Hmmm... to ja chyba czytałem jakąś całkiem inną 'Zbrodnię i karę'...
Chyba tak, bo motyw jest identyczny. Główny bohater porządkuje na własną rękę pewne sprawy i kierując się własną wątpliwą morlanością i poczuciem sprawidliwości, zabija. Ja nie wiem, czy nawiązanie mogłobyć oczywistsze, wręcz dla mnie jest zbyt wyeksponowane. Chyba, że chodzi Ci o sam motyw, to zgadzam się.
Po pierwsze, jeżeli jest denny, to skąd ocena 6, przecież nie najgorsza. Po drugie Dostojewski jest jednym z najwybitniejszych pisarzy świata, a Zbrodnia i kara to majstersztyk i nic dziwnego, że masa reżyserów bazuje na tej historii. Nie jest to wcale jakaś domena Amerykanów.
Znaczna część filmografii Allena krąży gdzieś wokół twórczości Dostojewskiego, podkreślał zresztą wiele razy jak wiele ten pisarz dla niego znaczy. Tak więc to całkiem zrozumiałe puszczenie oka do widza. Co więcej z tego co pamiętam tam jest scena, gdzie bohater czyta "Zbrodnię i karę", a potem bierze do ręki książkę z jej analizą i interpretacją :) Głupio to tłumaczyć, ale to był taki allenowski żart :D
Nie całkiem żart. Wskazanie na bohatera, który na siłę próbuję doszlusować do wyższych sfer i udawać tego, kim nie jest.
Az tak slabo nie jest ....Widac ze Woody Allen przechodzil psychoanalize bo w tym filmie az roi sie od niej .... Na pierwszy rzut ok jest raczej przecietnie ale mozna tutaj pokusic sie o pare interpretacji a wiec nie jest tak zle ....
Dostojewski oczywiscie to lektura u nas ale czy kazdy go rozumie ? Pretensjionalnie byloby gdyby bohater czytal Owidiusza .Czyta Dostojewskiego ktory egzystencjalnie pasuje do naszych czasow nieco juz mniej egzystencjalnych
Chopie, weź się uspokój. Serio, to wg jest powód, żeby tak się irytować (pomijam już nawet czy słuszny) i rzucać k***ami? Masz jakieś problemy emocjonalne?