właśnie to zakończenie uczyniło film tak wyjątkowym! nie mogłam się pozbierać po zakończeniu, a myślę, że stosowną karą było nawiedzenie głównego bohatera przez matką jego dziecka, którą zabił - musiało wzbudzić w nim ogromny strach i poczucie winy. może nieco przesadzam z komplementami, ale jest to film, który wywołał na mnie ogromne wrażenie i do dziś pamiętam jakie napięcie czułam od momentu, gdy akcja zaczęła posuwać się ku tragicznemu zakończeniu - coś wspaniałego dla maniaka dramatów :)

Być może wywołał tak ogromne wrażenie ponieważ był nieprzewidywalny.

wlasnie moze dlatego, ze byl przewidywalnyl. koles juz na poczatku czyta "zbrodnie i kare", czyli Allen bezczelnie mowic o czym ten film bedzie iu czego sie powinnismy spodziewac na koncu.. trzeb tylko czekac na rozwiniecie.

Ok, Chris czyta powieść Dostojewskiego. Zauważyłam, że jego wypowiedzi końcowe i wizje były podobne jak z tej książki, ale koniec był całkowicie inny. W książce bohater przyznaje się do winy i podaje się karze, a w filmie wręcz przeciwnie. Idąc tokiem tego że film nawiązuje do "zbrodni i kary" to mogłam się spodziewać, że Chris skończy za kratkami. Poza tym jest wiele zwrotów akcji, których po prostu nikt nie przewidzi. Ten film nie jest taki schematyczny jak większość.

"schematyczny jak wiekszosc" to brzydki frazes.
skoro nawiazuje do "zbrodni i kary" dlaczego trzeba sie spodziewac, ze Chris skonczy za kratkami? na poczatku, a rowniez w trakcie, podkreslana jest rola przypadku w zyciu. podobnie jak w ksiazce, ale jednak rozwiniecie caliem inne. za to konstrukcja bardzo podobna. wszystko dojrzewa powoli i spokojnie, a dochodzi do finalu. wiele zwrotow akcji nie ma. podobnie jak u Dostojewskiego od poczatku wiadomo, ze glowny bohater popelni zbrodnie z egoistycznych pobudek. zagatka jest to czym ja usparwiedliwi. bo choicaz bohatera powiesci i ksiazki, lacza podobne pobodki, maja inne motywy.

""schematyczny jak wiekszosc" to brzydki frazes."
I pisze mi to osoba, która nie potrafi dobrze napisać "zagadka". Nie rozśmieszaj mnie. Chyba skończyły ci się zapasy literki "d" jak i polskie znaki. Jeszcze gorszej hipokryzji nie widziałam.
Nie będę się już z tobą spierać w sprawie filmu, bo nie widzę w tym sensu.
Swoją drogą. Wyraz "tobie" napisałam celowo z małej litery.

widze, ze nie ma sensu sie spierac, czy dyskutoac o filmie, skoro cala argumentacje opierasz na popelnionym przez mnie bledzie ortograficznym. jesli ktos pisze "schematyczny jak wiekszoc" to nie wiem czemu ma byc hipokryzja nazwanie tego frazesem, dlatego ze zrobilo sie blad w pisowni. hipokryzja byloby gdybym sam poslugiwal sie podobnymi formulami. wole raczej konkretnie napisac o co mi chodzi, co tez zrobilem.
swoja droga strasznie latwo tracisz poczucie sensu.

Jeśli nie jestem w błędzie to mam wyobrażenie, że Chris jeszcze mógłby zostać za kratkami, aczkolwiek nie wim czemu reżyser tego nie umieścił. Jest scena kiedy to Chris odkłada broń (już po zbrodni) na miejsce. Zostały mu puste (pełne może też) naboje. Zamiast je wyrzucić gdzieś daleko, chowa je do torby wiszącej na ścianie, nie używając przy tym rękawiczek. Z kolei już przy zakończeniu filmu detektyw mówił, że brakuje mu tylko broni aby potwierdzić swój ,,sen" , a ze sceny przesłuchania wiemy, że rozważał z tym drugim policjantem ,,nalot" na strzelby teścia Chrisa. Detektyw wydawał się na tytle zmotywowany i pewny winy Chrisa, że pomimo kolejnego morderstwa narkotykowego w dzielnicy wciąż myślał o Chrisie. Jest to film wielowątkowy, a kolejnym zdziwieniem jest dla mnie to otwarte zakończenie. Scena z odkładaniem naboi została podkreślona.

Jedno jest pewne - bohater był totalnym egoistą od początku i to doprowadziło go do tego czynu. Co do kary - no cóż, takie życie. Ale nie wiadomo, jak dalej toczyłoby się jego życie. Może wyrzuty sumienia, mroczne sny, itd. doprowadziłyby go do samobójstwa?